Pięknie było.
Wszystko było co miało być.
Był przepych Sun City, bogactwo i oryginalna architektura. Nawet sztuczna fala.
Była dzika przyroda, nowe parki i rezerwaty. Były też magiczne przestrzenie i wolność Namibii. Wszystko było.
Zastanawiałam się jak pisać tym razem tego bloga. Czy złożyć relację czy opowiedzieć jak ja widziałam Afrykę.
Postanowiłam 🙂 Mój blog 🙂 Moje uczucia i spojrzenie 🙂
Każdy wyjazd jest inny. Ten zaliczam w moim prywatnym rankingu jako drugi po najlepszym.
Ach było pięknie.
Oczywiście odwiedziłam moje kochane słonie. w Parku Krugera udało nam się spędzić kilka chwil w samym środku stada. Odwiedziłam Sally i Mashudu. Ale wszystko po kolei opowiem.
Widzieliśmy lamparty i hieny i wiele innych pięknych zwierząt. Co mnie cieszy z nosorożcami też nie było tak źle.
Ale ale, była też śnieżyca. Były pogorzeliska po pożarach. Była Helen Martins i góry, ocean, zachody słońca i spotkania biznesowe. Mnóstwo spotkań. Ale była też bieda Afryki i kontrasty widoczne niemal na każdym kroku. Była komercja i działania tylko pod turystę, ale były też prawdziwe zakątki Afryki.
Co tu dużo mówić. Kocham Afrykę. Kocham tam być. Kocham ludzi, przyrodę, dzieci i słońce.
PO prostu tam jestem sobą co dokładnie widać na zdjęciach 🙂