Nie jesteśmy przystosowani do siedzenia w domu. Jesteśmy stworzeni do działania. Wiek produktywny nie mylić z reproduktywnym został znacznie przesunięty. Tak jak jeszcze 30 lat temu osoba w wieku 60 lat to był znacząco starszy człowiek, tak teraz wiek 70-73 to całkiem normalny wiek, w którym człowiek dziala, często odkrywa pasje i spełnia marzenia. Mój Tata ma 73 lata i nadal prowadzi aktywny tryb życia. Zimą jeździ na nartach, latem pokonuje duże odległości rowerem.
Czasy pandemii zatrzymały nas w domu. Na początku (pomijając stres) cieszyliśmy się domem, rodziną. Przyszła wiosna, pojawiło się w przyrodzie nowe życie. Było nienajgorzej. Natomiast już jest mi źle. Dom już nie kojarzy się z odpoczynkiem i wytchnieniem. Już chyba w każdym kącie miałam miejsce do pracy. Wszędzie siedziałam z laptopem pracując. Złamałam chyba wszystkie zasady, wskazówki psychologów. Mianowicie, aby wyznaczyć sobie godziny pracy, hmm, pracuje non stop; wyznaczyć miejsce do pracy i tylko tam pracować, ja jeszcze chyba tylko w kotłowni nie pracowałam. Już chyba wszyscy tęsknimy za dawnym rytmem.
Ale czy jesteśmy o coś mądrzejsi? Ja na pewno tak. Doceniam wszystko co mam. Dostrzegłam detale dnia codziennego i wiem za czym chcę tęsknić. Za polegiwaniem na tarasie, za skradzionymi chwilami na trawie w ogrodzie i czytaniem książki w łóżku. Chcę za tym tęsknić pracując i dając światu jak najwięcej siebie. Bo jestem w takim wieku, że na polegiwanie przyjdzie jeszcze czas.